Afery finansowe stanowią specyficzne zjawisko. Wybuchają nagle, dotyczą abstrakcyjnych kwot oraz nigdy do końca nie wiadomo jak mogło w ogóle do nich dojść. Gdzie było państwo? Dlaczego prawo było tak dziurawe? Pośród różnych narracji ciężko zorientować się, kto tak naprawdę był ofiarą, a kto sprawcą oszustwa. Na domiar złego, elektryzujący temat głównego wydarzenia, co rusz przeplatany jest nudną debatą o stanie państwa i jego instytucji, które na czas nie wykryły patologicznych zjawisk. W efekcie natłoku informacji, przeciętny Kowalski traci zainteresowanie tematem i pozostaje bez odpowiedzi na pytanie “kto ukradł nasze pieniądze?”.
Skutkiem powyższych mechanizmów jest zbiorowa niepamięć o niedawnych aferach. Ich “bohaterowie” znajdują się w komfortowym cieniu zapomnianych, bo niezrozumiałych wydarzeń. W rozmytym obrazie, oszuści zlewają się ze swoimi ofiarami. Co prawda gdzieś w tle, w zaciszu sądowych sal, latami toczą się procesy, w których pokrzywdzeni desperacko próbują odzyskać choć część utraconego majątku, a prokuratorzy próbują uratować choć ułamek prestiżu państwa. Niestety, informacje o przebiegu rozpraw są daleko mniej chwytliwe niż te donoszące o wybuchu afery. W konsekwencji, opinia publiczna traci z oczu problemy rynku finansowego, dając nieświadomie przestrzeń do odradzania się patologicznych zjawisk.
Niestety, według takiego właśnie schematu przebiega afera związana z oszustwem GetBack S.A. Skandal, który wybuchł w kwietniu 2018 r., przyniósł ogółem około 2 mld zł strat poniesionych przez nabywców obligacji, bez uwzględnienia spadku wyceny akcji, będących w rękach akcjonariuszy. Za tą abstrakcyjną kwotą stają dramaty konkretnych osób. Swoje środki stracili nie tylko inwestorzy instytucjonalni, lecz również zwykli obywatele – ponad 9 tysięcy indywidualnych inwestorów, którzy dzięki inwestycjom w obligacje spółki chcieli bezpiecznie ulokować swoje oszczędności. Przeciągające się postępowania sądowe oraz upływający czas w naturalny sposób prowadzą do zaciemnienia sprawy, a nazwiska i nazwy firm odpowiedzialnych za wybuch afery, mieszają się z nazwiskami i nazwami podmiotów pokrzywdzonych.
Dlatego zdecydowaliśmy się na utworzenie strony getback.wiki. Nie chcemy, aby pokrzywdzeni zostali pozostawieni sami sobie. Zamierzamy ukazać faktycznych architektów oszustwa. Sprawiedliwość ograniczona do sali sądowej tylko w niewielkim zakresie może spełnić swoją funkcję. Bez nagłośnienia, bez wyjaśnienia okoliczności i bez jednoznacznego wskazania złych intencji sprawców przestępstwa nie wypełnimy społecznej potrzeby wymierzenia sprawiedliwości.
Chcemy przywrócić zaufanie obywateli do rynku kapitałowego i do instytucji państwa. Dwa lata temu, zainspirowani bezkarnością oszustów na polskim rynku, poświęciliśmy pierwszy numer kwartalnika Save&Invest koncepcji “Prawa chroniącego pieniądze Polaków”. Wracamy dzisiaj szerzej do opisanego tam studium afery GetBacku. Rozłożymy aferę na czynniki pierwsze, pokażemy kulisy rozpraw sądowych, porozmawiamy z głównymi “bohaterami”. Będziemy uszami i oczami naszych Czytelników. Oddamy głos Prawdzie i Sprawiedliwości.
Czas na rozliczenie afery GetBack
Please follow and like us: