W zeszłym tygodniu informowaliśmy o kolejnym akcie oskarżenia w sprawie Afery GetBack. Choć postępy procesu karnego należy oceniać jak najbardziej pozytywnie z punktu widzenia interesu publicznego, to jednak fakt ten nie zmienia zasadniczo sytuacji poszkodowanych w największym skandalu finansowym po 1989 roku w Polsce. Co więcej, sytuacja obligatariuszy GetBack staje się coraz trudniejsza, natomiast nic nie zapowiada, żeby uzyskali jakąkolwiek pomoc ze strony instytucji publicznych.

Pod koniec lipca bieżącego roku ogłoszona została upadłość IdeaBanku na wniosek Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jak donosi PulsBiznesu do 25 sierpnia wszyscy wierzyciele upadłego banku mogą zgłaszać roszczenia, a o ich zasadności będzie decydował syndyk, a następnie sędzia komisarz oraz sąd upadłościowy. Jednocześnie syndyk masy upadłościowej inwentaryzuje majątek banku.

Problem polega na tym, że nie cały majątek byłego banku Leszka Czarneckiego wejdzie w skład masy upadłościowej. Ogłoszona upadłość dotyczy wyłącznie tej części działalności Idea Banku, która nie została przejęta przez Pekao. Kontrolowany przez Skarb Państwa Bank przejął na początku 2021 r. aktywa i klientów Idea Banku w ramach przymusowej restrukturyzacji. Rozwiązanie takie znacznie ograniczyło możliwości dochodzenia roszczeń przez obligatariuszy GetBacku, którym Idea Bank nielegalnie sprzedawał obligacje wrocławskiego windykatora. Należy podkreślić, że jest to najliczniejsza grupa poszkodowanych w aferze GetBack.

Sytuacja jest o tyle bulwersująca, że poszkodowani obligatariusze GetBacku, zostali praktycznie pozbawieni możliwości dochodzenia swoich praw przez organy państwowe. Należy pamiętać, że kwestie związane z przymusową restrukturyzacją regulują przepisy ustawy uchwalonej przez polski parlament. Z kolei w sierpniu 2021 roku Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę poszkodowanych obligatariuszy na decyzję BFG o przymusowej restrukturyzacji Idea Banku. Jednocześnie rządzący nie przygotowali żadnego rozwiązania, które mogłoby choć częściowo zrekompensować straty poszkodowanych inwestorów.

Na dramatyczną sytuację obligatariuszy GetBacku oszukanych przez Idea Bank zwrócił uwagę senacki zespół ds. spółki GetBack. W prezentacji wniosków końcowych z przeprowadzonych prac, senatorowie zaproponowali, aby utworzyć specjalny fundusz z którego można by pokryć szkody poszkodowanych osób. Problem w tym, że parlamentarzyści Izby Wyższej nie są w stanie uchwalić takiego prawa, natomiast w Sejmie brakuje woli politycznej, żeby rozwiązać ten problem w tym kierunku.

Sprawa jest o tyle poważna, że pozbawieni ochrony i wsparcia ze strony państwa, oszukani i zdesperowani obligatariusze GetBacku mogą stać się łatwym łupem dla oszustów. W tym kontekście informowaliśmy już o niebezpiecznej narracji byłego prezesa GetBack, Konrada Kąkolewskiego, który w wystąpieniach medialnych przekonuje, że spółka posiada miliardy złotych w gotówce i tylko on wie, jak je odzyskać. W sądowych wnioskach prokuratorzy wyraźnie podkreślali, że forsowanie takiej linii obrony może mieć na celu wyłudzenie kolejnych pieniędzy od zdesperowanych poszkodowanych. Sprawę szerzej opisywaliśmy tutaj i tutaj.

Warto przy tej okazji po raz kolejny zwrócić uwagę na działalność portalu getbackprawda.tv. Prezentowane tam treści wyraźnie wskazują na związek jego twórców z byłym prezesem wrocławskiego windykatora. W szczególności podawane tam nieprawdziwe dane „całkiem przypadkowo” zbieżne są z danymi podawanymi przez Kąkolewskiego. Wśród zamieszonych tam treści można natrafić na informację, że tylko on może odzyskać utracone przez obligatariuszy GetBacku pieniądze. Nie można wykluczyć, że główny oskarżony w sprawie afery GetBack chce w ten sposób po raz kolejny wyłudzić środki od zdesperowanych obligatariuszy. I choć w normalnych warunkach fortel taki raczej pozbawiony byłby szans powodzenia, to w sytuacji totalnego porzucenia przez państwo, co bardziej zrozpaczone osoby mogą złapać przynętę. Co innego im pozostaje?

Źródło: A. Morawiecka, Idea Bank znów podnosi ciśnienie, Puls Biznesu.

Please follow and like us: